Gdy zebraliśmy pełen worek szmalu, postanowiliśmy zrobić przerwę. W końcu robienie kasy jest wyczerpujące.
Staram się dzieciom ( z niechlubnym wyjątkiem Maksa) codziennie dawać choć jeden owoc.
Usłyszałam, że Brunio stanowczo odmawia współpracy. Jedynym wyjściem w tej sytuacji jest kompot, który Bruń uwielbia. Świetnie działa na dzieci z problemami w wypróżnianiu. Oprócz (mrożonych chwilowo) śliwek dodaję do niego jabłka, ale w całości lub przekrojone na pół. A to dlatego, że tylko w ogryzkach jabłek znajdują się substancje niezwykle zdrowe dla organizmu, które my najczęściej wyrzucamy do kosza. Niech chociaż będą w moim kompocie!
I tu niespodzianka! Gdy Brunio wypił szklankę kompotu poprosił o banana, a po bananie zjadł jeszcze dwa kawałki jabłka. Bądź tu mądry!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz