środa, 27 marca 2013

Przepis 6 - racuchy

Tak naprawdę zdradzam Wam rodzinny sekret. Ale na zdrowie! A raczej na "wałeczki".
- 25 dkg mąki
- 2 jajka
- 2 dkg drożdży
- 5 dkg cukru
- 5 dkg masła sklarowanego
- 1 szkl mleka letniego
- smalec do smażenia
Drożdże wymieszać z 1 łyżeczką cukru i połową szklanki mleka ( mleko musi być ciepłe) Wlać do miski z mąką, dodać jajka utarte z cukrem, ( parę minut mikserem w kubeczku) resztę mleka i sklarowane masło. ( oczywiście schłodzone) Wszystko wymieszać łyżką. Ciasto ma mieć pęcherzyki i konsystencję gęstej śmietany. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. ( ja zostawiam przy kaloryferze) Gdy wyrośnie smażymy je w rondelku z roztopionym smalcem, nakładając łyżką na tłuszcz. Rumienimy z dwóch stron. Potem posypujemy cukrem pudrem. Bardzo dobrze smakują też z domową konfiturą np brzoskwiniową. Ja innej nie robię, bo mam w ogrodzie tylko drzewko brzoskwiniowe, które owocuje. Moja jabłoń i śliwka mają owocowanie w nosie, a raczej nie mają w ogóle.




Mam dziwne dziecko. Samo sobie dawkuje słodycze. Stwierdziłam, że Brunio może sam decydować o jedzeniu racuchów, bo poza jednego nie wyszedł, a przecież nie będę go namawiać do "złego". Będzie więcej dla nas :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz