Zupa tajska tak naprawdę jest nie tylko z krewetkami, ale też z łososiem. U mnie ta wersja ma dużo mniej zwolenników, więc zrezygnowałam z ryby.
- makaron ryżowy ( najlepiej smakuje cieniutki)
- około litra bulionu warzywnego
- krewetki
- ziarna sezamu
- 3-4 kawałki czosnku
- świeżo starty imbir
- kilka kropli limonki ( jeżeli nie mamy, można wlać parę kropli octu jabłkowego)
- chili ( najlepiej świeżej papryczki, ale może być w proszku)
- kilka kropli sosu sojowego jasnego
- szczypior ( dymka)
- vegeta do smaku
- oliwa i łyżka masła
Makaron zalewam gorącą wodą. Gotuję bulion. ( ilość zależy od nas, ile chcemy mieć zupy) Do bulionu dodaję kilka kropli limonki lub octu jabłkowego i sosu sojowego. Na patelni smażę krewetki na oliwie i maśle. Dodaję starty czosnek , imbir , szczyptę vegety i chili do smaku. Smażę kilka minut. Posypuję obficie ziarnami sezamu.
Do miseczek nakładam odcedzony makaron. Na makaron wykładam krewetki w dowolnej ilości. Zalewam gorącym bulionem i posypuję dużą ilością szczypiorku.
Zupa gotowa. Przyznaję, że najlepiej smakuje następnego dnia. Widocznie musi się "przegryść", jak polski rosół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz