Warto czasami dać dziecku aparat fotograficzny lub komórkę, aby samo zrobiło zdjęcia. Tak jak dzieci inaczej postrzegają świat rysując czy malując niż my, tak samo ich fotki różnią się od naszych zdjęć. Nie tylko inna perspektywa, zważywszy ich wzrost, ale też temat i ujęcie będą dla nas ciekawe.
W czasie długiej jazdy samochodem, gdy widziałam, że Brunio nudzi się niemiłosiernie, komórka okazała się błogosławieństwem. Oto efekt jego pracy.
Efekt bardzo fajny i dla mnie ciekawy, bo zdjęcia, chociaż robione jedne po drugich, różnią się między sobą niezmiernie. To mi się podoba.
Mimo, że to Pola w rodzinie jest nadwornym fotografem, przed Bruniem też widzę dużą szansę na realizowanie się w tej profesji. Pożyjemy, zobaczymy.
Na weekendowe śniadanie zrobiłam grzanki francuskie. Dostałam od koleżanki przepyszną, oryginalną chałkę żydowską. Trzeba było wymyślić na nią jakichś sposób.
Danie łatwe i przyjemne, połączyłam z truskawkami, którymi w tym roku nie możemy się najeść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz