Czas radosny, ale mnie jak zwykle marzy się spokój. Wesoło to mam na co dzień, a w święta chciałabym odpocząć. Tego wszystkim życzę! Aaa i jeszcze smacznego jajka!
piątek, 18 kwietnia 2014
Przepis 69 - tarta orzechowo-migdałowa
To ciasto można spokojnie nazwać mazurkiem. Smakuje rewelacyjnie, nie jest ciężkie, ani przesadnie słodkie.
- 150 g brązowego cukru
- 150 g mąki pszennej
- 75 g mielonych migdałów
- 75 g mielonych orzechów ( ja dałam laskowe)
- 150 g masła
- 1 roztrzepane jajko
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- słoik powideł śliwkowych
- orzechy pekan
- migdały bez skórki
Mieszam mąkę, cukier, przyprawę do piernika oraz mielone orzechy i migdały. Dodaję masło i zagniatam ciasto. Na koniec dodaję jajko i zagniatam, jak kruche ciasto. Wkładam do lodówki na 20 minut. Po wyjęciu z lodówki 3/4 ciasta wykładam formę nasmarowaną wcześniej masłem. 1/4 rozwałkowuję i wycinam paski. Na placku w formie rozsmarowuję powidła, a na wierzch kładę paski z reszty ciasta. Pomiędzy nie, wkładam migdały i orzechy pekan. Ponownie wkładam do lodówki na 20 minut. Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni i piekę w termoobiegu przez 25- 30 minut.
Pycha! Przepis doskonały na święta i Wielkanocne i Bożego Narodzenia.
wtorek, 15 kwietnia 2014
Pisanka i mazurek
Szlag mnie trafia, że Brunio się nudzi. Jak można nie wiedzieć co robić, gdy szafki w pokoju uginają się pod ciężarem zabawek. Gdy "latam" jak głupia do biblioteki wypożyczając coraz to nowe książki Kasdepke, Papuzińskiej czy najnowsze, dziecięce audiobooki. Wszystko to i tak przegrywa ze starym, dobrym TV.
Szantażuję, że wywalę telewizor na dobre, jak to zrobił wiele lat temu mój mąż i przez 15 lat był na tzw głodzie informacyjnym. A może wręcz przeciwnie, w informacyjnym błogostanie. Tak tylko straszę. Sama nie dam rady bez kolejnego odcinka "Gry o tron", czy też bez "Foodnetwork".
I rzeczywiście jedyną odskocznią dla mnie i Brunia od TV jest plastyka. Nie pobawię się z nim Lego, ani nie pobiegam z mieczami, ale chętnie porysuję, pomaluję lub powycinam.
Zrobiliśmy najprostszą na świecie wielkanocną pisankę. Wykleiliśmy kartkę kolorowymi taśmami klejącymi. Potem wycięliśmy jajko i gotowe.
W nagrodę Brunio narysował mi jeszcze świątecznego barana.
Ja w nagrodę upiekłam mazurek, który w zasadzie jest tartą, nie mazurkiem i na dodatek prawie sama go zjadłam.
Szantażuję, że wywalę telewizor na dobre, jak to zrobił wiele lat temu mój mąż i przez 15 lat był na tzw głodzie informacyjnym. A może wręcz przeciwnie, w informacyjnym błogostanie. Tak tylko straszę. Sama nie dam rady bez kolejnego odcinka "Gry o tron", czy też bez "Foodnetwork".
I rzeczywiście jedyną odskocznią dla mnie i Brunia od TV jest plastyka. Nie pobawię się z nim Lego, ani nie pobiegam z mieczami, ale chętnie porysuję, pomaluję lub powycinam.
Zrobiliśmy najprostszą na świecie wielkanocną pisankę. Wykleiliśmy kartkę kolorowymi taśmami klejącymi. Potem wycięliśmy jajko i gotowe.
W nagrodę Brunio narysował mi jeszcze świątecznego barana.
Ja w nagrodę upiekłam mazurek, który w zasadzie jest tartą, nie mazurkiem i na dodatek prawie sama go zjadłam.
czwartek, 10 kwietnia 2014
Przepis 68 - tagliatelle ze szparagami
Tagliatelle ze szparagami:
- makaron tagliatelle
- zielone szparagi
- pomidorki koktajlowe
- śmietana 30% ( duże opakowanie)
- 2-3 ząbki czosnku
- sól morska
- pieprz świeżo zmielony
- starty parmezan
- olej rzepakowy
Szparagi myję i odrywam końcówki. ( szparag zawsze złamie się we właściwym miejscu) Wrzucam na gotującą się wodę z jedną łyżeczką cukru i gotuję 8-10 minut, w zależności od grubości szparaga. Potem kroję na podłużne kawałki i wrzucam na olej, na patelnię razem z pokrojonymi na pół pomidorkami. Dodaję wyciśnięty czosnek, sól i pieprz i chwilę podsmażam. Zalewam śmietaną i gotuję kilka minut, aż śmietana zgęstnieje. Na ugotowany al'dente makaron nakładam sos i posypuję parmezanem.
Kolory tak piękne, jak walory smakowe!
- makaron tagliatelle
- zielone szparagi
- pomidorki koktajlowe
- śmietana 30% ( duże opakowanie)
- 2-3 ząbki czosnku
- sól morska
- pieprz świeżo zmielony
- starty parmezan
- olej rzepakowy
Szparagi myję i odrywam końcówki. ( szparag zawsze złamie się we właściwym miejscu) Wrzucam na gotującą się wodę z jedną łyżeczką cukru i gotuję 8-10 minut, w zależności od grubości szparaga. Potem kroję na podłużne kawałki i wrzucam na olej, na patelnię razem z pokrojonymi na pół pomidorkami. Dodaję wyciśnięty czosnek, sól i pieprz i chwilę podsmażam. Zalewam śmietaną i gotuję kilka minut, aż śmietana zgęstnieje. Na ugotowany al'dente makaron nakładam sos i posypuję parmezanem.
Kolory tak piękne, jak walory smakowe!
Kurczak i szparagi
Zauważyłam, że Brunio uwielbia, w przeciwieństwie do mnie, gdy udzielam się w jego przedszkolu. Po przejściu przez przedszkola i szkoły moich starszych dzieci, ja stanowczo mam dość. Jednak zdarza się okazja, robienie z własnym dzieckiem dekoracji świątecznych, z których nawet mnie jest trudno zrezygnować. Dzięki temu miałam okazję zobaczyć jak mój synek gra na bębnie. Przeżycie nie do przecenienia! No i oczywiście zrobiliśmy wspólnie wielkanocnego kurczaka. To znaczy, ja byłam od ciężkiej roboty, czyli wycinania, a Bruniowi pozostały sprawy czysto dekoracyjne.
Kurczak musiał być koniecznie chłopcem, stąd niebieski krawat.
A na obiad jedno z moich ulubionych spaghetti. Tagliatelle ze szparagami, pomidorkami koktajlowymi i sosem śmietanowym. Uwaga, czas na szparagi się zaczął!
Kurczak musiał być koniecznie chłopcem, stąd niebieski krawat.
A na obiad jedno z moich ulubionych spaghetti. Tagliatelle ze szparagami, pomidorkami koktajlowymi i sosem śmietanowym. Uwaga, czas na szparagi się zaczął!
wtorek, 8 kwietnia 2014
Przepis 67 - tiramisu
Tiramisu:
- 4 żółtka
- 100 g cukru pudru
- 500 g serka Mascarpone
- 1-2 opakowania podłużnych biszkoptów
- 2 łyżki Amaretto
- 2-3 łyżki rozpuszczalnej kawy
- kakao do posypania
Żółtka ucieram z cukrem pudrem na gładką masę. Stale mieszając dodaję po łyżce serka Mascarpone i na koniec Amaretto. Do miski wsypuję kawę i zalewam dużą ilością wrzątku. Moczę w niej przez sekundę biszkopty i układam w naczyniu lub szerokiej foremce. Na warstwę biszkoptów nakładam warstwę kremu. Na nią kolejną warstwę namoczonych w kawie biszkoptów i na koniec krem. Wszystko posypuję przez sitko prawdziwym kakao i na dwie godziny wkładam do lodówki.
- 4 żółtka
- 100 g cukru pudru
- 500 g serka Mascarpone
- 1-2 opakowania podłużnych biszkoptów
- 2 łyżki Amaretto
- 2-3 łyżki rozpuszczalnej kawy
- kakao do posypania
Żółtka ucieram z cukrem pudrem na gładką masę. Stale mieszając dodaję po łyżce serka Mascarpone i na koniec Amaretto. Do miski wsypuję kawę i zalewam dużą ilością wrzątku. Moczę w niej przez sekundę biszkopty i układam w naczyniu lub szerokiej foremce. Na warstwę biszkoptów nakładam warstwę kremu. Na nią kolejną warstwę namoczonych w kawie biszkoptów i na koniec krem. Wszystko posypuję przez sitko prawdziwym kakao i na dwie godziny wkładam do lodówki.
Indyjski słoń
Staram się tak wymyślać Bruniowi i moim uczniom zadania plastyczne, aby nie zamęczyć ich malowaniem , rysowaniem czy wyklejaniem. Na przemian daję prace, które są wyzwaniem dla małych rączek. Niech raz to będzie rysunek, a potem wyklejanka lub wycinanka. Za każdym razem coś innego, co skłania nie tylko do czystej pracy manualnej, ale też myślenia i kreatywności.
Na dziś zadaniem plastycznym był indyjski słoń, którego należało wykleić kolorową plasteliną. Wiem, że Brunio nie słynie z cierpliwości, więc jego praca pozostała niedokończona, bo wymagała za dużo czasu i nakładu sił. Może do niej jeszcze wrócimy i uda się Bruniowi wykleić całego słonia. Na dodatek pomogła mu trochę Pola, więc słoń posiada cudne kwiecie, zupełnie niemożliwe do wykonania przez sześciolatka.
W nagrodę za ciężką pracę zrobiłam na deser tiramisu. Łatwe, szybkie i smaczne. Niestety jednak nie dla moich dzieci. Brunio się zawziął, że nie spróbuje, Maks stwierdził, że to przecież sama kawa, a Pola zjadła, ale bez dokładki. Jak cudownie być gotującą matką w moim domu. Dobrze chociaż, że zawsze mogę liczyć na męża.
Brunio jednak słonia sam skończył. Bez specjalnej zachęty. Może spowodowała to choroba i związana z tym nuda?
Na dziś zadaniem plastycznym był indyjski słoń, którego należało wykleić kolorową plasteliną. Wiem, że Brunio nie słynie z cierpliwości, więc jego praca pozostała niedokończona, bo wymagała za dużo czasu i nakładu sił. Może do niej jeszcze wrócimy i uda się Bruniowi wykleić całego słonia. Na dodatek pomogła mu trochę Pola, więc słoń posiada cudne kwiecie, zupełnie niemożliwe do wykonania przez sześciolatka.
W nagrodę za ciężką pracę zrobiłam na deser tiramisu. Łatwe, szybkie i smaczne. Niestety jednak nie dla moich dzieci. Brunio się zawziął, że nie spróbuje, Maks stwierdził, że to przecież sama kawa, a Pola zjadła, ale bez dokładki. Jak cudownie być gotującą matką w moim domu. Dobrze chociaż, że zawsze mogę liczyć na męża.
Brunio jednak słonia sam skończył. Bez specjalnej zachęty. Może spowodowała to choroba i związana z tym nuda?
sobota, 5 kwietnia 2014
Przepis 66 - sałatka z groszku i kukurydzy
Sałatka z groszku i kukurydzy:
- groszek z puszki
- kukurydza z puszki
- cebula
- zielona pietruszka
- majonez
- sól i pieprz
Groszek i kukurydzę odcedzam. Wsypuję do miski. Dodaję pokrojoną w kostkę cebulę i zieloną pietruszką. Mieszam z 2-3 łyżkami majonezu i przyprawiam do smaku solą i pieprzem
- groszek z puszki
- kukurydza z puszki
- cebula
- zielona pietruszka
- majonez
- sól i pieprz
Groszek i kukurydzę odcedzam. Wsypuję do miski. Dodaję pokrojoną w kostkę cebulę i zieloną pietruszką. Mieszam z 2-3 łyżkami majonezu i przyprawiam do smaku solą i pieprzem
Wielkanocne zające
Wraz z wiosną zbliżają się wielkimi krokami święta Wielkanocne. W związku z tym zrobiliśmy z Bruniem dwie prace plastyczne związane ze świątecznymi zającami. Obydwie oparte na "ręce". W jednej pracy, na wyciętym z kolorowego papieru jajku, odbijaliśmy Brunia rączkę w kolorze szarym i malowaliśmy na niej zająca. Jajko naklejone na szaszłykowy patyczek jest świetną dekoracją wielkanocną do doniczki.
W drugiej pracy, odrysowałam Bruniowi rękę na kolorowym papierze. Potem Brunio wyciął ją i zginając jej palce również wyszedł zając. Trzeba było jedynie dorysować mu buźkę i pazurki. Prawdą jest, że Brunio nie zwraca jeszcze uwagi na walory estetyczne dzieła. Liczy się jedynie dobra zabawa. Dlatego też drugi zając ma dużo raczej z myszy :)
Jest taka dobra sałatka, którą znam jeszcze z czasów przedmałżeńskich, a która często jest dodatkiem do drugiego dania w naszym domu. Mój mąż mieszkając w akademiku na studiach , ograniczał swój jadłospis do mniej więcej trzech dań. Robił sobie chilli ( przepis na blogu we wcześniejszych postach), rosół i właśnie tą sałatkę. Ją, pewnie z tego względu, że prostszego przepisu na świecie nie ma. I chociaż jest zrobiona z warzyw z puszki, to myślę, że spełnia wymogi bycia zdrową. A na pewno jest bardzo smaczna!
W drugiej pracy, odrysowałam Bruniowi rękę na kolorowym papierze. Potem Brunio wyciął ją i zginając jej palce również wyszedł zając. Trzeba było jedynie dorysować mu buźkę i pazurki. Prawdą jest, że Brunio nie zwraca jeszcze uwagi na walory estetyczne dzieła. Liczy się jedynie dobra zabawa. Dlatego też drugi zając ma dużo raczej z myszy :)
Jest taka dobra sałatka, którą znam jeszcze z czasów przedmałżeńskich, a która często jest dodatkiem do drugiego dania w naszym domu. Mój mąż mieszkając w akademiku na studiach , ograniczał swój jadłospis do mniej więcej trzech dań. Robił sobie chilli ( przepis na blogu we wcześniejszych postach), rosół i właśnie tą sałatkę. Ją, pewnie z tego względu, że prostszego przepisu na świecie nie ma. I chociaż jest zrobiona z warzyw z puszki, to myślę, że spełnia wymogi bycia zdrową. A na pewno jest bardzo smaczna!
Subskrybuj:
Posty (Atom)