środa, 10 lipca 2013

Przedszkolne arcydziełka i beza

Panie w przedszkolu mojego Brunia mają ogromny potencjał na robienie zadań plastycznych. Na szczęście! Niedawno przeczytałam, że  gdzie kończy się dziecięcy talent plastyczny, tam zaczyna się nauka plastyki. Trzeba więc dawać dzieciom dużo możliwości wyboru jeżeli chodzi o techniki plastyczne. Im więcej, tym bardziej pobudza się dziecięcą wyobraźnię. Około 10 roku życia dziecko zatraca samoistne możliwości wypowiedzi artystycznej i bardziej bazuje na realnym świecie, niż na własnej wyobraźni. Dlatego najpiękniejsze dla mnie dzieła, powstają w okresie przedszkolnym. To niczym nieskalana fantazja. Przy tym warto pamiętać, że najważniejszy jest sam proces twórczy, a nie jego efekt, czyli gotowa praca plastyczna. Nie od dzisiaj wiadomo, że każde zabawy manualne mają ogromny wpływ na dziecka oko, rękę, ogólny rozwój. To dotyczy w ogromnym stopniu też dzieci z dysleksją. A więc stawiajmy jak najwięcej zadań plastycznych nawet przed małymi dziećmi. Będziemy prawdopodobnie w szoku, jak świetnie sobie z nimi radzą.
Nie sądziłam, że Brunio po roku szkolnym przyniesie do domu całą teczkę prac. Niektóre były śmieszne, a niektóre rozczulające np. autoportret lub mama i tata.









To tylko niektóre prace Brunia przeze mnie wybrane, ale pokazują różnorodność tematów. Szkoda, że przedszkolaki tak mało tam malują. Ale postaram się to nadrobić z Bruniem w domu. No i nie ma tu miejsca na swobodną twórczość, ale zadania plastyczne też mogą się przydać!


Nie znam nikogo, kto nie lubiłby bezy. Dzisiaj piekę ogromną na tort "Pavlovej", ale niedawno postanowiłam wykorzystać zebrane białko i zrobiłam minibeziki w kilku wersjach. Pycha!





Jeżeli nie saute', to może z bitą śmietaną i truskawkami lub z truskawkowym sosem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz