W tym roku na Halloween, oprócz tradycyjnej świecącej dyni, miałam cały zestaw " Bruniowych" ozdób. Okno w kuchni nie widziało dotąd takiej ilości potworów. Chociaż święto jest nie nasze, tylko anglosaskie, to pretekst do zabawy plastycznej bardzo dobry. Widziałam, że Brunio zmotywowany przez rodzeństwo i kolegów, nie chce zostać w tyle i też chętnie wycina halloweenowe ozdoby.
Do ubiegłorocznych pająków i czaszek dołączyły nowe. Wszystkie ozdoby wieszaliśmy na żyłkach w oknie lub wsadzaliśmy do doniczek, na przyklejonych patyczkach.
Przykładowe prace moich uczniów z warsztatów plastycznych:
Na halloweenowy deser zrobiłam przepyszny sernik. Mam do niego wielką słabość, więc robię go bardzo rzadko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz