wtorek, 30 września 2014
Przepis 78 - tarta Poli z białą czekoladą i borówką amerykańką
składniki:
ciasto
- 150 g mąki pszennej
- 30 g cukru
- 125 g pokrojonego w kostkę, schłodzonego masła
- 1 łyżka wody ( opcjonalnie)
krem
- 250 g serka mascarpone
- 1 tabliczka dobrej białej czekolady
- opakowanie borówek amerykańskich
Do dużej miski przesiewam mąkę, dodaję masło w kawałkach, cukier i łyżkę wody. Zdecydowanymi ruchami zagniatam ciasto i wkładam w folii do zamrażalnika na 30 minut. W tym czasie nagrzewam piekarnik do 175 stopni w termoobiegu. Po wyjęciu ciasta z zamrażalnika wykładam je na natłuszczoną wcześniej masłem formę i nakłuwam wierzch widelcem. Piekę ok 25-30 minut, aż uzyska złoty kolor.
Białą czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej i pozostawiam do wystygnięcia.Potem dodaję do niej opakowanie serka mascarpone i delikatnie mieszam łyżką, aby masa nabrała jednolitej konsystencji. Schładzam w lodówce około godziny. Krem nakładam na upieczony i ostudzony spód.
Na wierzch układam borówki. W zasadzie ułożyła je Pola, bo mnie prawdopodobnie nie starczyłoby cierpliwości i pewnie bym je po prostu wysypała.
sobota, 27 września 2014
Statki i tarta Poli
Wiem, zgubiłam sierpień. Trochę z wakacyjnego lenistwa, trochę z powodu wakacyjnych wyjazdów. Nie to, że obyło się bez gotowania i jedzenia. Że jakaś dieta czy coś. Po prostu tak bywa. Przestałam chcieć kontrolować wszystko co gotuję i co jemy. A najlepsze, co jedliśmy w sierpniu, to nie wymyślne dania, lecz zwykłe chorwackie pomidory na śniadanie i kolację, a na deser figi prosto z ogródkowego drzewa. Spadają tam dojrzałe jak nasze, rodzime śliwki. Tak samo przez Chorwatów zapomniane i gnijące na trawie w ogrodzie. Nam po dwóch tygodniach się nie przejadły. Mogłyby rosnąć za oknem cały rok.
Wakacje, wyjazdy, gorąc, piękne plaże i czyste, ciepłe morze wpływają na nas jak kompres na stłuczone ciało. Obserwowałam syna cały sierpień i widziałam, że Brunio rośnie, kwitnie i pęcznieje szczęściem letniego wypoczynku. Może dlatego jego rysunki to przede wszystkim statki, związane z portami, wycieczkami i morzem.
Trochę ta broń, jak na wakacje zdumiewająca, ale znając Brunia, rysunek bez broni i żołnierzy, albo piratów rysunkiem straconym. Swoją drogą ciekawe, co powiedziałby o nas, rodzicach psycholog?
Deser Poli, robiony całkowicie przez nią, to tarta z białą czekoladą i borówkami amerykańskimi. Można jeszcze w miarę smaczne kupić w warzywniakach. Borówki oczywiście!
Wakacje, wyjazdy, gorąc, piękne plaże i czyste, ciepłe morze wpływają na nas jak kompres na stłuczone ciało. Obserwowałam syna cały sierpień i widziałam, że Brunio rośnie, kwitnie i pęcznieje szczęściem letniego wypoczynku. Może dlatego jego rysunki to przede wszystkim statki, związane z portami, wycieczkami i morzem.
Trochę ta broń, jak na wakacje zdumiewająca, ale znając Brunia, rysunek bez broni i żołnierzy, albo piratów rysunkiem straconym. Swoją drogą ciekawe, co powiedziałby o nas, rodzicach psycholog?
Deser Poli, robiony całkowicie przez nią, to tarta z białą czekoladą i borówkami amerykańskimi. Można jeszcze w miarę smaczne kupić w warzywniakach. Borówki oczywiście!
poniedziałek, 14 lipca 2014
Przepis 77 - placki jogurtowe z borówką amerykańską
Składniki:
- 1,5 szklanki kremowego jogurtu greckiego
- 1/4 szklanki mleka
- 2 duże jajka
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 400 g borówek amerykańskich
Wszystkie składniki ( oprócz owoców) zmiksowałam na gładką masę. Do masy dodałam borówki amerykańskie i wylewałam dużą łyżką na patelnię bez tłuszczu. Smażyłam parę minut z każdej strony, aż pojawią się na cieście pęcherzyki powietrza. Moim zdaniem najlepiej smakują z syropem klonowym.
Nocna Furia
Wybraliśmy się z Bruniem do kina. Nie musiałam się zmuszać, bo sama uwielbiam bajkę "Jeźdźcy smoków" i z przyjemnością oglądam ją z Bruniem w leniwe, weekendowe poranki, jako serial w TV.
Film był super i zaowocował "bruniowym" rysunkiem. Wiedziałam, że Brunio jest fanem smoka o nazwie Nocna Furia, ale nie sądziłam, że potrafi ją tak świetnie odwzorować na papierze. Każda zachęta do rysowania dla dziecka może być dobra i skuteczna. Obejrzana bajka w kinie jest najlepszym tego przykładem.
Furia jak żywa :)
Obiad zaowocował plackami jogurtowymi z borówkami amerykańskimi. Zawsze to jakaś odmiana po pancakesach czy naleśnikach. Przepis pochodzi z bloga: http://www.mojewypieki.com/posty/2 i jest naprawdę świetny, a przy tym prosty.
Dla Maksa niestety musiałam usmażyć placki w wersji bezowocowej, ale za to obficie polałam je syropem klonowym. Też były pyszne.
Film był super i zaowocował "bruniowym" rysunkiem. Wiedziałam, że Brunio jest fanem smoka o nazwie Nocna Furia, ale nie sądziłam, że potrafi ją tak świetnie odwzorować na papierze. Każda zachęta do rysowania dla dziecka może być dobra i skuteczna. Obejrzana bajka w kinie jest najlepszym tego przykładem.
Furia jak żywa :)
Obiad zaowocował plackami jogurtowymi z borówkami amerykańskimi. Zawsze to jakaś odmiana po pancakesach czy naleśnikach. Przepis pochodzi z bloga: http://www.mojewypieki.com/posty/2 i jest naprawdę świetny, a przy tym prosty.
Dla Maksa niestety musiałam usmażyć placki w wersji bezowocowej, ale za to obficie polałam je syropem klonowym. Też były pyszne.
czwartek, 10 lipca 2014
Przepis 76 - gołąbki z kaszy jaglanej
składniki:
- 1 główka młodej kapusty
- 2 szklanki wywaru z warzyw
- śmietanka 30%
nadzienie:
- 1 szklanka kaszy jaglanej
- 2 pory, białe części
- 2 posiekane ząbki czosnku
- garść rodzynek
- 2 łyżki siekanego koperku
- 4-6 łyżek masła
- sól, pieprz
sos z kurkami:
- łyżka masła
- kurki
- posiekana cebula
- 2,3 łyżki śmietany 18%
- posiekana zielona pietruszka
Kaszę wsypałam do garnka za ogniu i lekko uprażyłam. Zalałam dwiema szklankami wrzątku i gotowałam pod przykryciem, aż będzie miękka. Pory i czosnek posiekałam, rodzynki namoczyłam w gorącej wodzie i odcedziłam. Na patelni rozgrzałam masło i dodałam pory, czosnek, sól i pieprz. Gdy zaczęły się rozpadać dodałam kaszę, rodzynki i koperek. Dobrze wymieszałam. Nadzienie powinno się lepić.
Z kapusty wycięłam głąb i ugotowała ją na średnio miękko w osolonej wodzie w dużym garnku. Potem rozebrałam liście. Na każdy liść nakładałam odpowiednią ilość nadzienia i zawijałam ciasno w gołąbka. Na dnie garnka lub dużej patelni, ułożyłam drobne liście kapusty a na nich gołąbki. Wlałam rosół i dusiłam pod przykryciem około 30 minut. Sos wzbogaciłam na koniec śmietaną i koperkiem.
Sos z kurek: udusiłam pokrojone kurki z cebulą na maśle. Dodałam sól, pieprz, śmietanę i zieloną pietruszkę.
Gołąbki z tego przepisu są bardzo delikatne, ale nie mdłe i wspaniale zastępują te z tradycyjnego przepisu z mięsem i ryżem.
Kolorowa sól
Miałam niedawno pewna pracę zleconą, na którą musiałam wymyślić kilka technik i zadań plastycznych. Jedną z nich były butelki napełniane kolorowym ryżem. ( wcześniej zafarbowanym barwnikami spożywczymi). Zabawa dla dzieci znakomita i efekt natychmiastowy. W warunkach pracownianych, gdzie ryżu szybko nie zafarbuję, postanowiłam napełnić butelki czymś innym. Ktoś polecił mi sól i barwienie jej kolorową kredą. Sposób okazał się prosty i doskonały. Sól ma różne odcienie pasteli, a przez to butelki stają się delikatne i jakby ulotne. Spokojnie można je postawić na parapecie, czy półce jako element dekoracyjny domu.
Wiedziałam, że Brunio skusi się na tą zabawę plastyczną, ale nie wiedziałam, że na krótko. Po paru warstwach wsypywania przez lejek kolorowej soli, zabawa mu się "przejadła" i wolał wrócić do lego.
Sól można farbować wrzucając do startej wcześniej na tarce kredy, lub mieszać w zamkniętym słoiku z kawałkiem wybranego koloru kredy.Im więcej soli, a mniej kredy, tym kolor jaśniejszy i bardziej pastelowy.
Jestem z natury osobą bardzo leniwą. Widmo ciężkiej i żmudnej pracy prześladuje mnie na tyle, że odechciewa mi się w ogóle za daną rzecz zabierać. Kiedy więc mam zrobić na obiad gołąbki, wymyślam sto powodów żeby zmienić menu. Tym razem jednak nie musiałam się zmuszać. W kolejnym numerze "Wysokich Obcasów" znalazłam przepis pani Agnieszki Kręglickiej ( prawdziwego guru gotowania) na wspaniałe gołąbki. Tak inne od tradycyjnych, że musiałam ich spróbować. Roboty trochę było, ale ich smak zrekompensował mi wszystko :) Od siebie dodałam do gołąbków kurki duszone w śmietanie. Pasowały idealnie!
Wiedziałam, że Brunio skusi się na tą zabawę plastyczną, ale nie wiedziałam, że na krótko. Po paru warstwach wsypywania przez lejek kolorowej soli, zabawa mu się "przejadła" i wolał wrócić do lego.
Sól można farbować wrzucając do startej wcześniej na tarce kredy, lub mieszać w zamkniętym słoiku z kawałkiem wybranego koloru kredy.Im więcej soli, a mniej kredy, tym kolor jaśniejszy i bardziej pastelowy.
Jestem z natury osobą bardzo leniwą. Widmo ciężkiej i żmudnej pracy prześladuje mnie na tyle, że odechciewa mi się w ogóle za daną rzecz zabierać. Kiedy więc mam zrobić na obiad gołąbki, wymyślam sto powodów żeby zmienić menu. Tym razem jednak nie musiałam się zmuszać. W kolejnym numerze "Wysokich Obcasów" znalazłam przepis pani Agnieszki Kręglickiej ( prawdziwego guru gotowania) na wspaniałe gołąbki. Tak inne od tradycyjnych, że musiałam ich spróbować. Roboty trochę było, ale ich smak zrekompensował mi wszystko :) Od siebie dodałam do gołąbków kurki duszone w śmietanie. Pasowały idealnie!
poniedziałek, 23 czerwca 2014
Przepis 75 - placki z ricottą i truskawkami
Składniki:
- 250 g sera ricotta
- 125 ml mleka ( 1/2 opakowania ricotty)
- 2 jajka
- 100 g mąki pszennej
- łyżka proszku do pieczenia
- truskawki pokrojone na ćwiartki
- cukier puder do posypania
Białka z jajek ubijam na sztywną pianę. Miksuję pozostałe składniki na gładką masę i dodaję pianę z białek. Smażę małe placuszki nakładając ciasto łyżką na rozgrzany olej, na patelni. Na gotowe kładę truskawki i posypuję cukrem pudrem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)