Wybraliśmy się z Bruniem do kina. Nie musiałam się zmuszać, bo sama uwielbiam bajkę "Jeźdźcy smoków" i z przyjemnością oglądam ją z Bruniem w leniwe, weekendowe poranki, jako serial w TV.
Film był super i zaowocował "bruniowym" rysunkiem. Wiedziałam, że Brunio jest fanem smoka o nazwie Nocna Furia, ale nie sądziłam, że potrafi ją tak świetnie odwzorować na papierze. Każda zachęta do rysowania dla dziecka może być dobra i skuteczna. Obejrzana bajka w kinie jest najlepszym tego przykładem.
Furia jak żywa :)
Obiad zaowocował plackami jogurtowymi z borówkami amerykańskimi. Zawsze to jakaś odmiana po pancakesach czy naleśnikach. Przepis pochodzi z bloga: http://www.mojewypieki.com/posty/2 i jest naprawdę świetny, a przy tym prosty.
Dla Maksa niestety musiałam usmażyć placki w wersji bezowocowej, ale za to obficie polałam je syropem klonowym. Też były pyszne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz