poniedziałek, 14 lipca 2014

Przepis 77 - placki jogurtowe z borówką amerykańską


Składniki:

- 1,5 szklanki kremowego jogurtu greckiego
- 1/4 szklanki mleka
- 2 duże jajka
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 400 g borówek amerykańskich

Wszystkie składniki ( oprócz owoców) zmiksowałam na gładką masę. Do masy dodałam borówki amerykańskie i wylewałam dużą łyżką na patelnię bez tłuszczu. Smażyłam parę minut z każdej strony, aż pojawią się na cieście pęcherzyki powietrza. Moim zdaniem najlepiej smakują z syropem klonowym.




Nocna Furia

Wybraliśmy się z Bruniem do kina. Nie musiałam się zmuszać, bo sama uwielbiam bajkę "Jeźdźcy smoków" i z przyjemnością oglądam ją z Bruniem w leniwe, weekendowe poranki, jako serial w TV.
Film był super i zaowocował "bruniowym" rysunkiem. Wiedziałam, że Brunio jest fanem smoka o nazwie Nocna Furia, ale nie sądziłam, że potrafi ją tak świetnie odwzorować na papierze. Każda zachęta do rysowania dla dziecka może być dobra i skuteczna. Obejrzana bajka w kinie jest najlepszym tego przykładem.


Furia jak żywa :)

Obiad zaowocował plackami jogurtowymi z borówkami amerykańskimi. Zawsze to jakaś odmiana po pancakesach czy naleśnikach. Przepis pochodzi z bloga: http://www.mojewypieki.com/posty/2 i jest naprawdę świetny, a przy tym prosty.
Dla Maksa niestety musiałam usmażyć placki w wersji bezowocowej, ale za to obficie polałam je syropem klonowym. Też były pyszne.



czwartek, 10 lipca 2014

Przepis 76 - gołąbki z kaszy jaglanej



składniki:

- 1 główka młodej kapusty
- 2 szklanki wywaru z warzyw
- śmietanka 30%

nadzienie:
- 1 szklanka kaszy jaglanej
- 2 pory, białe części
- 2 posiekane ząbki czosnku
- garść rodzynek
- 2 łyżki siekanego koperku
- 4-6 łyżek masła
- sól, pieprz

sos z kurkami:
- łyżka masła
- kurki
- posiekana cebula
- 2,3 łyżki śmietany 18%
- posiekana zielona pietruszka

Kaszę wsypałam do garnka za ogniu i lekko uprażyłam. Zalałam dwiema szklankami wrzątku i gotowałam pod przykryciem, aż będzie miękka. Pory i czosnek posiekałam, rodzynki namoczyłam w gorącej wodzie i odcedziłam. Na patelni rozgrzałam masło i dodałam pory, czosnek, sól i pieprz. Gdy zaczęły się rozpadać dodałam kaszę, rodzynki i koperek. Dobrze wymieszałam. Nadzienie powinno się lepić.
Z kapusty wycięłam głąb i ugotowała ją na średnio miękko w osolonej wodzie w dużym garnku. Potem rozebrałam liście. Na każdy liść nakładałam odpowiednią ilość nadzienia i zawijałam ciasno w gołąbka. Na dnie garnka lub dużej patelni, ułożyłam drobne liście kapusty a na nich gołąbki. Wlałam rosół i dusiłam pod przykryciem około 30 minut. Sos wzbogaciłam na koniec śmietaną i koperkiem.
Sos z kurek: udusiłam pokrojone kurki z cebulą na maśle. Dodałam sól, pieprz, śmietanę i zieloną pietruszkę.




Gołąbki z tego przepisu są bardzo delikatne, ale nie mdłe i wspaniale zastępują te z tradycyjnego przepisu z mięsem i ryżem.


Kolorowa sól

Miałam niedawno pewna pracę zleconą, na którą musiałam wymyślić kilka technik i zadań plastycznych. Jedną z nich były butelki napełniane kolorowym ryżem. ( wcześniej zafarbowanym barwnikami spożywczymi). Zabawa dla dzieci znakomita i efekt natychmiastowy. W warunkach pracownianych, gdzie ryżu szybko nie zafarbuję,  postanowiłam napełnić butelki czymś innym. Ktoś polecił mi sól i barwienie jej kolorową kredą. Sposób okazał się prosty i doskonały. Sól ma różne odcienie pasteli, a przez to butelki stają się delikatne i jakby ulotne. Spokojnie można je postawić na parapecie, czy półce jako element dekoracyjny domu.
Wiedziałam, że Brunio skusi się na tą zabawę plastyczną, ale nie wiedziałam, że na krótko. Po paru warstwach wsypywania przez lejek kolorowej soli, zabawa mu się "przejadła" i wolał wrócić do lego.
Sól można farbować wrzucając do startej wcześniej na tarce kredy, lub mieszać w zamkniętym  słoiku z kawałkiem wybranego koloru kredy.Im więcej soli, a mniej kredy, tym kolor jaśniejszy i bardziej pastelowy.






Jestem z natury osobą bardzo leniwą. Widmo ciężkiej i żmudnej pracy prześladuje mnie na tyle, że odechciewa mi się w ogóle za daną rzecz zabierać. Kiedy więc mam zrobić na obiad gołąbki, wymyślam sto powodów żeby zmienić menu. Tym razem jednak nie musiałam się zmuszać. W kolejnym numerze "Wysokich Obcasów" znalazłam przepis pani Agnieszki Kręglickiej ( prawdziwego guru gotowania)  na wspaniałe gołąbki. Tak inne od tradycyjnych, że musiałam ich spróbować. Roboty trochę było, ale ich smak zrekompensował mi wszystko :) Od siebie dodałam do gołąbków kurki duszone w śmietanie. Pasowały idealnie!