Blog dla zarobionych matek z ambicjami kulinarnymi i artystycznymi. Aby nasze dzieci nie tylko zdrowo, ale też fajnie jadły. I aby ich pasją stawała się plastyka nie tylko wysokich lotów, ale także zwykłe codzienne zabawy manualne.
środa, 3 kwietnia 2013
Pora na detoks
Nie ma chyba po świętach człowieka, który nie czułby się najedzony. Pola powiedziała mi o znanym tekście:" jesteś cwany? przekonaj babcię, że nie jesteś głodny". My cwani widocznie nie jesteśmy, bo wróciliśmy z babcinych świąt z pełnymi brzuchami. Pora więc na detoks. Już dawno przestałam wierzyć w cudowną moc tabletek itp, które starają się mi wcisnąć koncerny farmaceutyczne. Mamy pod ręką wspaniały zestaw "odtruciowy", który wypłukuje z organizmu mnóstwo toksyn i na dodatek jest bardzo zdrowy. To prosty napój z imbiru, miodu i cytryny z wodą. Picie go rano na czczo ma dodatkowo działanie lecznicze. Jest doskonały zimą, jako napój rozgrzewający. Myślałam, że Brunio nigdy go nie spróbuje, ale okazało się, że bardzo mu smakuje. Maks też wypija od czasu, do czasu szklaneczkę. Jedyną osobą, której nie mogę przekonać jest Pola. Gdy zrobiłam "detoks" po raz pierwszy, Maks wmówił jej, że w dzbanku pływają ziemniaki. Chociaż wie, że to bzdura, nie może się przełamać. A szkoda bo to zdrowie i pycha!
Gdy nie było mnie w domu, dzieci wymyśliły same zabawę plastyczną. Znane od lat rysownie świeczką po kartce papieru i zamalowanie jej farbami. Pola mówiła, że Brunio chciał koniecznie namalować kwiaty dla mamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz