wtorek, 28 stycznia 2014

Przepis 59 - powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe:

- 5 kg dojrzałych, słodkich śliwek węgierek
- ewentualnie cukier

Bardzo lubię słodkie, śliwkowe powidła. Czasami jednak śliwki są tak słodkie same w sobie, że wystarczy je przesmażyć bez cukru. Najlepiej spróbować je w trakcie smażenia. Im dłużej smażymy, tym będą lepsze. Optymalny czas to około 5 godzin. Cały czas trzeba je mieszać, żeby się nie przypaliły. Oczywiście najpierw trzeba je umyć i wydrylować. Ja nalewam kilka kropli wody na spód dużej patelni i ewentualnie cukier.
Potem do wyparzonych słoików, zakręcić i można postawić do góry nogami.


piątek, 24 stycznia 2014

Malowanie gąbką i domowe powidła

Bardzo fajna technika plastyczna dla dzieci małych i dużych to malowanie gąbką. Dzięki jej strukturze obrazki powstają delikatne i jakby przyprószone śniegiem. Okazja jest więc teraz dobra na namalowanie zimowych pejzaży. Wiem, że Brunio ostatnio nie ma ochoty na plastykę. Robi mi antyreklamę na zajęciach, zdecydowanie zabierając się za domino lub klocki. Ja jednak nie poddaję się i namawiam go na coraz to nowe techniki. Jak się potem okazuje słusznie, bo ze swoich prac jest bardzo dumny, a ten sposób malowania jest niewymagający i prosty. Wystarczy kartka kolorowego papieru i trochę farby. Malujemy gąbką jak gdyby robiąc stempelki. Farbę gdy wyschnie, można nakładać warstwami. Gąbkę warto wcześniej pociąć na małe kawałki.





Moje ulubione śniadanie ma związek z domowymi powidłami śliwkowymi. Od zawsze robiła je moja babcia, której już niestety nie ma. Ale smak powideł zawsze mi ją przypomina.
Do tego francuski rogalik i serek wiejski. Pycha!


wtorek, 21 stycznia 2014

Przepis 58 - koktajl owocowy

Koktajl owocowy:

- truskawki
- banan
- jabłko
- sok jabłkowy
- łyżka miodu

Wszystkie składniki, obrane i umyte, wrzuciłam do blendera i gotowe. W tej postaci owoce jakoś łatwiej "wchodzą" w mojego synka.


Karnawał

Wiedziałam od kilku tygodni, że Brunio ma bal karnawałowy w przedszkolu. Ale jak przyszło co do czego, to okazało się, że nie mamy stroju, ani nawet pomysłu na niego. Na szczęście przyszła nam z pomocą babcia, której zresztą, święto jest dzisiaj. Znalazła przebranie, którym Brunio był zachwycony. Oczywiście musiało to być coś z kręgu superbohaterów. A mianowicie "Hulk"! W dodatku Brunio był jedynym Hulkiem na balu, co zachwyciło go jeszcze bardziej. Szaleństwo było okrutne. Najlepiej oddaje to poniższe zdjęcie :)


Na zajęciach plastycznych temat też był związany z karnawałem. Brunio miał za zadanie zarysować całą kartkę dokładnie pastelami. Potem pomalowaliśmy ją farbą plakatową z dodatkiem magicznego środka, a mianowicie płynu do naczyń. Sprawia on, że farba tworzy warstwę łatwą do zdarcia. Potem Brunio rysował patyczkiem karnawałowy bal i wszystko co się z nim wiąże.



Deser był trochę nietypowy, ale za to bardzo zdrowy, jak na tą porę roku i niedobory witamin. Zrobiliśmy koktajl z ulubionych owoców Brunia.


wtorek, 14 stycznia 2014

KitchenAid

 Myślałam o nim już od dawna. Pierwszy raz zobaczyłam go u ciotki jeszcze na studiach, przywiezionego z USA. Wtedy jednak nie byłam zainteresowana gotowaniem i nie miałam zbyt wielkich możliwości finansowych.
 Teraz wreszcie go mam. Dla mamy gotującej, zalety tego urządzenia są nie do przecenienia. Wszystkie opinie osób wtajemniczonych w magię miksera KitchenAid, potwierdziły się. Po prostu trzeba go mieć. Jest prosty, wręcz toporny, "głupoto-odporny, a przy tym śliczny. Ja wybrałam biały, bo mam słabość do białych sprzętów domowych, ale można go dostać we wszystkich możliwych kolorach. To chyba jedyny projekt rodem z lat 60-tych, który w niezmienionej formie przetrwał do dzisiaj. I naprawdę warto go mieć. Dzisiaj wyręczył mnie w zrobieniu chleba. Jutro przymierzam się do ciasta.
Polecam każdej kobiecie dla której gotowanie nie jest karą boską. A może właśnie na odwrót?




Przepis 57 - ciasto cynamonowe

Ciasto jabłkowo-cynamonowe:


- szklanka cukru
- 4 jajka
- 2 szklanki mąki
- łyżeczka sody
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 jabłka
- 2/3 szklanki oleju
- 10 dkg posiekanych orzechów włoskich

Jajka ubijam z cukrem na gładką masę. Przesianą mąkę z proszkiem, cynamonem i sodą dodaję stopniowo do masy, cały czas ubijając na wolnych obrotach. Na koniec dodaję obrane i pokrojone w kostkę jabłka, olej i orzechy. Delikatnie mieszam całość. Przelewam do tortownicy i piekę w temp. 180 stopni przez 50 min. W termoobiegu trochę krócej. Ciasto zawsze się udaje. Na koniec posypuję cukrem pudrem. Świetnie smakuje na ciepło.



Węgiel, sepia i ciasto cynamonowe

Węgiel i sepia to dwa bardzo fajne narzędzia do rysowania. Często zapomniane i  rzadko używane przez dzieci. Nie wiem dlaczego, bo dają dużo więcej możliwości niż ołówek czy zwykła kredka. Wielość efektów jakie można otrzymać rysując nimi powoduje, że prace nabierają charakteru i szlachetności. Wprowadziłam te narzędzia na moje zajęcia, sama nie będąc pewną rezultatów. Wiem, że Brunio tylko raz  miał węgiel w ręce, a sepii nigdy.
On i kilku chłopców zrobili prace niezwykłe , bez kompleksów i nieśmiałości. Czyli tak, jak potrafią tylko dzieci.






Dzisiaj na deser bardzo dobre i równie proste ciasto jabłkowo-cynamonowe z orzechami. Przepis wpadł mi w ręce zupełnie przypadkowo. Robię je teraz często, bo kojarzy mi się z tą porą roku. Do zimy nie pasują mi serniki na zimno, ani ciasta z letnimi owocami. A to ciasto jest świetne i dzięki cynamonowi rozgrzewające.




Zjadły je prawie wszystkie moje dzieci :)

piątek, 10 stycznia 2014

Przepis 56 - tagliatelle

Spaghetti:

- makaron typu tagliatelle ( mój ulubiony)
- śmietana 30%
- szklanka suszonych, pokrojonych grzybów
- pierś z kurczaka
- olej
- 2 ząbki czosnku
- zielona pietruszka
- starty ulubiony ser żółty
- sól, pieprz, opcjonalnie majeranek

 Grzyby zalewam wrzątkiem i moczę kilka minut. Pierś z kurczaka kroję na małe kawałki i podsmażam na oleju, dodając wyciśnięty czosnek. Gotuję makaron al dente. Do kurczaka dodaję  grzyby i zalewam śmietaną. Solę i posypuję przyprawami. Duszę kilka minut bez pokrywki. Na koniec polewam na talerzu kluski, posypuję serem i zieloną pietruszką.




Rozeta

Tym razem nasz dom zdominowała plastyka mojej córki Poli. Miała dwa zadania domowe z plastyki. Ponieważ od lat już nie pomagam jej w lekcjach, czasami nawet nie wiem, co z tej szkolnej plastyki ma zadane? Jej stopnie też są łatwe do przewidzenia, bo nie schodzi poniżej szóstki. Tak więc nie widzę sensu ingerowania w jej sprawy. Teraz jednak jedna z jej prac mnie zachwyciła i dała do myślenia. Konsekwencja, upór i precyzja jej wykonania ( tak naprawdę przy braku porządnych narzędzi) zrobiła na mnie wrażenie. Tym bardziej fakt, że poświęciła tej pracy ze trzy godziny. W moim przypadku byłoby to na pewno więcej.
Witrażowa rozeta jest całkowicie zaprojektowana przez Polę. Narysowana na czarnym kartonie, wycięta i podklejona kolorową bibułą. Bajka!
Widziałam, że Brunio w ogóle moją radością nie był zainteresowany! Pewnie doszedł do wniosku, że to babskie sprawy.



Ja zrobiłam "rozetę" jedzeniową. Bardzo dobre spaghetti, które sama wymyśliłam i często robię je jako danie z gatunku szybkich i dobrych. Na szczęście zjada je większość moich dzieci.


niedziela, 5 stycznia 2014

Przepis 55 - bułki pszenne

Pszenne bułki:



- 350 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 200 ml mleka
- 50 g zimnego masła
- 2 łyżeczki cukru
- 8 g drożdży
- szczypta soli morskiej


Drożdże rozkruszyć w kubku i dosypać do nich cukier. Zalać 4 łyżkami zimnego mleka i rozmieszać. Mąkę połączyć z masłem i solą. Utrzeć ręką. Dodać mleko z drożdżami, resztą mleka i rozbełtanym jajkiem. Wszystkie składniki połączyć i wygnieść ciasto. Ja dosypałam trochę więcej mąki, aby konsystencja ciasta była odpowiednia. Odstawić w ciepłe miejsce w misce przykrytej ściereczką do wyrośnięcia na 2 godziny.
Piekarnik nagrzać do 225 stopni, góra-dół. Z ciasta formować małe kulki z wyciśniętym paskiem nożem pośrodku. Wstawić na blasze do piekarnika. Po 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i piec kolejne 10 minut.




sobota, 4 stycznia 2014

Śnieżynki i buły

Odciągnąć Brunia od bajek nie jest łatwo. Trzeba znaleźć na niego naprawdę dobry sposób. Dzisiaj okazało się nim malowanie na plastikowych denkach od butelek. Dzięki dużej ilości kolorowych lakierów do paznokci, na denkach powstało dużo ślicznych śnieżynek. Pola zaczęła malować pierwsza. Wiadomo było,  że Brunio długo nie wytrzyma i też będzie chciał mieć swoją śnieżynkę. Kto by nie chciał?




Śnieżynki malowane przez dziewczynki na moich zajęciach artystycznych.


Piekę chleb już drugi rok i przyznaję, że troszkę nam się już przejadł. Szukam więc kolejnych przepisów na domowe pieczywo. Tym razem upiekłam domowe bułeczki. Klasyczne, pszenne bułki. Bardzo dobre świeże i gorące. Trochę gorzej smakują gdy mają kilka godzin.
Na pewno polecam na pyszne, domowe śniadanie. U nas "poszły" w ciągu kilku minut.