środa, 26 czerwca 2013

Trampek Brunia

Brunio pozazdrościł bratu pracy plastycznej z butem w tytule i też musiał spróbować. Pola pomogła powycinać dziurki na sznurówki, resztę zrobił sam. Bardzo dokładnie obrysowywał swoją stopę i z wielkim zapałem kolorował czarny papier, na którym wcale łatwo się nie rysuje.
Widziałam, że Brunio jest z siebie bardzo zadowolony. I ja z niego też!


wtorek, 25 czerwca 2013

Przepis 29 - grzanki francuskie

Grzanki francuskie z chałki z truskawkami. Robię je często z syropem klonowym lub samym cukrem pudrem. Gdy dzieci były mniejsze, objadały się nimi na śniadanie. Teraz już im się trochę przejadły, więc robię je rzadziej.
- chałka
- olej
- jajko
- mleko
- cukier puder
- opcjonalnie truskawki
Chałkę kroję na zwykłe kromki. Rozgrzewam na patelni olej. Namaczam kromki w mleku z roztrzepanym jajkiem. Smażę parę minut z każdej strony. Układam na grzance truskawki i posypuję cukrem pudrem.





                                                                     Pycha!

Foto

Warto czasami dać dziecku aparat fotograficzny lub komórkę, aby samo zrobiło zdjęcia. Tak jak dzieci inaczej postrzegają świat rysując czy malując niż my, tak samo ich fotki różnią się od naszych zdjęć. Nie tylko inna perspektywa, zważywszy ich wzrost, ale też temat i ujęcie będą dla nas ciekawe.
W czasie długiej jazdy samochodem, gdy widziałam, że Brunio nudzi się niemiłosiernie, komórka okazała się błogosławieństwem. Oto efekt jego pracy.







Efekt bardzo fajny i dla mnie ciekawy, bo zdjęcia, chociaż robione jedne po drugich, różnią się między sobą niezmiernie. To mi się podoba.
Mimo, że to Pola w rodzinie jest nadwornym fotografem, przed Bruniem też widzę dużą szansę na realizowanie się w tej profesji. Pożyjemy, zobaczymy.

Na weekendowe śniadanie zrobiłam grzanki francuskie. Dostałam od koleżanki przepyszną, oryginalną chałkę żydowską. Trzeba było wymyślić na nią  jakichś sposób.
Danie łatwe i przyjemne, połączyłam z truskawkami, którymi w tym roku nie możemy się najeść.


Przepis 28 - sałata z jajkiem

Sałata z dzieciństwa. Kojarzy mi się z moją babcią Jadzią i jej przepysznymi obiadkami, które czekały na mnie po szkole. Pasuje do każdego mięsa. Ja najbardziej lubiłam ją jeść z kurczakiem lub panierowanymi kotletami.
- sałata
- 3 jajka ugotowane na twardo
- trochę śmietany 18%
- łyżeczka cukru
- świeżo zmielony pieprz
Do umytej i wysuszonej sałaty dodaję pokrojone lub porwane w ręku białko jajek. W kubku łączę rozdrobnione żółtka ze śmietaną i łyżeczką cukru.( śmietany trzeba dodać, tyle aby konsystencja sosu była jak gęsty syrop) Wylewam sos na sałatę i mieszam. Obficie posypuję pieprzem.




Sałata zjedzona przez Polę. Niezjedzona przez Maksa ( wiadomo) i  Brunia. Jeden do dwóch, niestety!

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Trampki

Dzisiaj nietypowy projekt, bo Maksa. Pani od plastyki w jego szkole wpadła na niebanalny pomysł artystyczny, a mianowicie rysowanie trampek. Pomysł moim zdaniem trafiony, bo trampki ostatnio wyjątkowo modne i chętnie przez dzieci noszone. Okazuje się, że też chętnie rysowane. U mnie w domu wywołały aplauz, nawet u Brunia. Pomysł kupuję. Niedługo zrobimy " trampki "w domu.


   
                                         Drugi z prawej w pierwszym rzędzie "maksowy".





Zauważyłam, że Brunio trochę zazdrosny, bo to nie jego dzieło plastyczne. Ja wręcz przeciwnie, zadowolona, że Maks w ogóle coś "wymodził."


Na dodatek do drugiego dania zrobiłam moją ulubioną sałatę z dzieciństwa. Super pasuje do panierowanych kotlecików  z polędwiczki wieprzowej.


wtorek, 11 czerwca 2013

Przepis 27 - pasta rybna

Pasta rybna z avocado. Pyszna i zdrowa, ale trzeba ją zjeść od razu, ponieważ avocado ciemnieje i po paru godzinach pasta nie wygląda i nie smakuje dobrze.
- puszka tuńczyka z wody
- avocado
- dymka i szczypior
- 2 jajka ugotowane na twardo
- sól morska i świeżo zmielony pieprz
Rozdrobnioną rybę mieszamy z rozgniecionym avocado, pokrojonymi jajkami i cebulką ze szczypiorem. Dodajemy sól i pieprz do smaku i gotowe. Pasta jest delikatna i łagodna. Przez to, że nie ma w niej majonezu także dietetyczna. Dzięki tuńczykowi i avocado bardzo zdrowa.


Piłka nożna

Szczęśliwie nie odbywają się żadne rozgrywki piłkarskie i nie spotykam na mieście podpitych kibiców przeciwnych drużyn. W moim domu i tak żaden mecz nie ma znaczenia. Nikogo ten sport nie interesuje i nikt meczów nie ogląda. Tym to dziwniejsze, że mam w domu trzech  "chłopa". Co prawda w różnym wieku, ale żaden nie jest fanem footbolu. Dlatego projekt graficzny Brunia bardzo mnie zaskoczył. Widziałam, że Brunio coś plastycznego robi w pokoju Poli, ale nie sądziłam, że ma to związek z piłką nożną. Musi zdarzyć się "Euro" lub choćby jakieś mistrzostwa, aby ten temat był poruszony. A tu z własnej inicjatywy Bruń wymyślił  bramkę i piłkarza plus kibiców. Efekt końcowy bardzo mi się spodobał, bo świadczy o jego wyobraźni i możliwościach. Podobno wszystko zrobił sam, z wyjątkiem wycięcia kartki i przyklejenia bramkarza. W tym pomogła mu Pola.






Może jednak będziemy mieli w domu jednego kibica piłkarskiego, a może piłkarza? A może grafika?
Przyznaję, że Brunio bardziej wzruszył mnie wykonaniem pracy plastycznej niż jej tematem.

Później próbowałam namówić dzieci do zjedzenia bardzo fajnej pasty rybnej. Żeby chociaż w tej postaci ryba trafiła do ich ust. Nie udało się! Pastę musiałam zjeść sama. I nie było to wcale nieprzyjemne!



wtorek, 4 czerwca 2013

Przepis 26 - ciasto z truskawkami i rabarbarem

Ciasto z owocami. W tym przypadku z truskawkami i rabarbarem, ale jest przepyszne z każdymi owocami jakie nam pasują. Czyli sprawdza się przez większą część roku.
- 2 jajka i 1 żółtko
- paczka masła
- szklanka cukru
- 1 i pół  szklanki mąki
- cukier waniliowy
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Łączę cukier, cukier waniliowy z jajkami i żółtkiem i ubijam mikserem na gładką masę. Dodaję po łyżeczce masła ( może być margaryna) i cały czas ubijam. Na koniec dodaję po łyżeczce mąkę z proszkiem do pieczenia. Wylewam ciasto na wysmarowaną masłem formę. Układam na cieście dowolne owoce. Piekę w temp 175 stopni w termoobiegu 45-50 minut. Po ostygnięciu posypuję cukrem pudrem.





Zauważyłam, że Brunio głównie wylizuje cukier puder!

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Tata i mama

Nic nie robi na mnie takiego wrażenia jak dobra książka,wzruszająca muzyka i piękny film. Mimo, że jestem malarką, nigdy żaden obraz nie miał na mnie tak ogromnego wpływu, jak niejedna książka. To chyba źle, ale taka jest prawda. Może powinnam być bardziej wrażliwa na sztukę i mocniej ją przeżywać. Zapamiętuję niektóre obrazy, niektórych malarzy,kolory i kształty, ale z czasem i tak zlewają się w jedno. Natomiast książki noszę w sobie całe życie.
Przeczytałam teraz historię tak piękną i romantyczną, że nie mogę wrócić do rzeczywistości. Cały czas delektuje się jeszcze nią. Niby żyję, oddycham i gotuję, ale gdzieś z tyłu głowy mam ją cały czas.  Miłość niezwykła i piękna, z okrucieństwem w tle. Czy można ja przeżyć naprawdę?  Tak. Moja nie jest tak romantyczna i wymagająca tylu poświeceń, ale jednak trwa od wielu lat i cały czas mam nadzieję, że jest na zawsze. Książka przypomniała mi, że jest ona najważniejsza i przezwycięża wszystko.
W dodatku Brunio w dobrym momencie dał nam prezent na Dzień Mamy i Taty. Zrobił go sam w przedszkolu. Wzruszyłam się! Mama i tata z gliny.




I niech mi ktoś powie, że Brunio nie ma racji. Niech powie, że mama i tata nie muszą trzymać się za ręce i trwać z nim, zawsze i wszędzie razem. I wiemy już, co jest najważniejsze w świecie? Miłość, oczywiście!

Tu wypadało zrobić dobry deser. Ponieważ truskawki czas zacząć, zrobiłam pyszne ciasto z nimi i rabarbarem właśnie. Niezawodny przepis babci Marioli.







                                                         Mniam, mniam......